F1 może prawdopodobnie być szczyt motorsport, ale czasami zastanawiam się, co projektanci samochodów są, że thinkingBeauty jest, oczywiście, w oku patrzącego, ale niewiele osób ma miłe słowa powiedzieć o nosami na obecnych upraw F1 samochodów. Tutaj w Jerez rano, mamy zobaczyć trochę mniej odpychające rozwiązań do nowych przepisów, które zostały wprowadzone, aby zmniejszyć szanse na kierowcy zranienia w przypadku zderzenia bocznego. Mercedes ma się eleganckie rozwiązanie, a Red Bull ma znaleźć środku ziemi i podjąć rozsądne możliwość malowania najdziwniejsze część występu czarny, starając się uczynić go mniej widoczne na zdjęciach. Problem jest, pochwały, choć w celu bezpieczeństwa jest, Formuła 1 regułę, którą twórcy udało się stworzyć sytuację, po raz kolejny w którym najbardziej drogie sportu na świecie sprawia, że się pośmiewiskiem. Nie wcześniej były Toro Rosso lub Force India Odsłaniać niż mediów społecznych został ozdobiony zdjęcia małpy trąba, Gonzo Muppet i, dobrze, gorzej. Wydaje się, chamski do skarżą się, gdy poświęciliśmy ostatnie lata jęki, że wszystkie samochody wyglądają tak samo. I to jest prawda, my prawdopodobnie będzie się przyzwyczaić do nich w czasie. Ale dla wszystkich jego roszczenia do doskonałości technicznej oraz możliwości umysłu-zginanie, trzeba podziwiać przede wszystkim – po raz kolejny-w sportu skłonność do tworzenia się pozornie trochę żart. F1 might arguably be the pinnacle of motorsport, but you sometimes have to wonder what the cars' designers are thinkingBeauty is, of course, in the eye of the beholder, but few people have kind words to say about the noses on the current crop of F1 cars. Here in Jerez this morning, we got to see some less unappealing solutions to the new regulations, which have been introduced to lessen the chances of a driver being hurt in a side impact. Mercedes has shown an elegant solution, while Red Bull has found a middle ground, and taken the sensible option of painting the oddest part of the protrusion black, in an effort to render it less visible in pictures. Trouble is, laudable though the safety aim is, Formula 1's rule makers have managed to create a situation once again in which the world's most expensive sport makes itself a laughing stock. No sooner were the Toro Rosso or Force India unveiled than social media was adorned with pictures of proboscis monkeys, Gonzo the Muppet and, well, worse. It seems churlish to complain when we've spent recent years moaning that all the cars look the same. And it's true, we probably will get used to them in time. But for all its claims to technical excellence and mind-bending capabilities, you do have to marvel most of all – once again – at the sport's penchant for making itself seemingly a bit of a joke.