Boli piosenka jest dobra, zaśpiewał najpierw na chiński rynek wychodzi kolejny klon europejski samochód. Tym razem jako obiekt do naśladowania wzięty znany pickup Volkswagena Amaroka, nie zbyt twórczej przetwórstwem zajęła się firma Jiangling Motors. Wynik pod nazwą Jiangling T7 będzie dostępny dla nabywców z CHIN już w lutym; o reakcji niemieckiego giganta i możliwym pozwie na razie nic nie wiadomo.
Jeśli chodzi o plagiat wszystko zostanie wszczęte, prawników VW Group nie będzie исхитряться, udowadniając oczywiste: podobieństwo Amarok i T7 zauważalne gołym okiem. Przedsiębiorczy chińczycy z dużą dozą dokładności срисовали charakterystyczną kratkę, przednie i tylne reflektory, оквадраченные nadkola z służąc plastikową osłonką, okrągłe halogeny i узенькую chrom falbankę...
Jednak pod maską u chińskiego klonu nic zaawansowanego, lub przynajmniej potężnego nie znaleźć. Jeśli najprostszy Amarok posiada 140-silna diesla czwórką, rozwija imponujące 340 Nm momentu obrotowego, T7 jest dostępny z dwoma убеленными włosach Isuzu: 100-konnym 2,8-litrowym dieslem i 110-konny jednostką benzynową o pojemności 2,2 l. Ale trzeba uważać, cennik u klonu będzie raz na trzy-cztery niższe, niż w przypadku oryginału (od 1 449 900 rubli w Rosji na dzień dzisiejszy).
Mówiąc o producencie: jest to ten sam Jiangling, który w ubiegłym roku wraz z Przylegającą zbudował бессовестный klon Range Rover Evoque pod nazwą Landwind X7. Oczywiście, jesteśmy zdecydowanie w walce z piractwem oraz za zgodność interesów producentów, ale czysto po ludzku, interesuje nas to, że zdecydują się skopiować te łajdaki następnym razem?