W lipcu 2010 roku Laurent, Virginia, i troje ich dzieci przyjęły bardzo ważne i niezwykłe rozwiązanie - opuścić Paryż i udać się w podróż dookoła świata. Od tego czasu przejechali oni 120 000 km samochód Renault 110/150 4x4, które znaleźliśmy na stronie reklam. Pojazdu i projektowi nadano nazwę Chamaco. W ten sposób, wyposażona pod dom były cysterny pożar znaleźli drugą młodość.
14 lipca 2010 roku zdecydowali się wyjechać, porzucając wygodne życie w mieście i stresy Paryża, i wyruszyli w wielką podróż. Laurent, Virginia i trójka dzieci pokonali 120 000 km, przemierzając Europę, Afrykę, Azję i Amerykę Północną w ciężarówce Renault. Samochód nosi nazwę "Chamaco" na cześć dzieci - Charlotty, Marine i Corentina. To jest ciężarówka Renault 110/150 4x4 z 1981 roku, którą znaleźli na stronie z ogłoszeniami. Rodzina przekształciła ciężarówkę w solidny i niezawodny dom, który spełnia wszystkie wymagania osób, które dużo podróżują po całym świecie. Podróżowanie samochodem ciężarowym jest znacznie bardziej mierzone niż samochodem. Dzięki temu łatwiej jest spotykać się i komunikować z ludźmi, a także istnieje możliwość spędzenia nocy w dowolnym miejscu, na przykład u podnóża cytadeli w Aleppo (Syria)! "Odkąd podróżujemy, oszczędzamy więcej niż rodziny mieszkające w tym samym miejscu, na przykład na ogrzewaniu domu, utrzymaniu dwóch samochodów itp." – wyjaśnia Laurent – "Panele słoneczne, akumulatory i generator zapewniają nam energię elektryczną, ciepłą wodę i ogrzewanie. Wodę i olej napędowy wykorzystujemy bardzo oszczędnie. Przyjmując łagodny styl jazdy i zmieniając opony terenowe na zużyte, byłem w stanie obniżyć koszty utrzymania samochodu". Jeśli w samochodzie ciężarowym dojdzie do awarii, rodzina Chamaco korzysta z usług dealerów Renault Trucks na całym świecie. Rodzina doceniła na przykład pracę warsztatu Renault Trucks w Kairze. "Nasz silnik zaciął się na białej pustyni między dwiema oazami. Czujnik temperatury nie działał i nie zdawaliśmy sobie sprawy, że silnik się przegrzewa. Najbliższa osada była oddalona o około 60 km, więc ciężarówkę trzeba było odholować do Kairu. Dyrektor warsztatów, Muhammad Mustafa, przyjął nas serdecznie. Opowiedzieliśmy mu historię naszej podróży. W tym czasie kończyła się nasza wiza egipska, a łódź do Sudanu czekała już na nas w Asuanie – zrobił więc wszystko, co możliwe, aby naprawy zostały zakończone na czas" – wspomina Laurent. Po pewnym czasie spędzonym w Sudanie rodzina ponownie zwróciła się do warsztatu Renault Trucks w Chartumie. I znowu - odbiór był bardzo ciepły. Problem, który pojawił się tym razem, to problem z rozrusznikiem i pompą wody wewnątrz Chamaco. I znowu naprawa została przeprowadzona sprawnie i w jak najkrótszym czasie. Słowo "witamy" nabierało nowego znaczenia za każdym razem, gdy rodzina kontaktowała się z przedstawicielami Renault Trucks podczas podróży. Laurent i Virginia mają najmilsze wspomnienia z tych spotkań.